Dzisiaj
znowu dość szybki i prosty w przygotowaniu obiad. Od momentu wizyty we Włoszech
jestem ogromną fanką makaronów i pewnie w końcu odważę się przygotować domowy makaron czy włoskie gnocchi. Dzisiaj posłużę się kupowanym makaronem i przygotuję
go ze szpinakiem. Nigdy nie miałam złych skojarzeń ze szpinakiem bo moi rodzice
jakoś nie zmuszali mnie do jedzenia niesmacznej zielonej papy, dlatego
sięgnęłam po to smaczne warzywo z ogromnym entuzjazmem i zaciekawieniem jak by
je tu doprawić, aby było smaczne i dało się go zaserwować je efektownie nawet tym, którzy mają
jakieś niemiłe wspomnienia z nim związane. Zabawne są historie na temat
szpinaku, który przez wiele lat był uznawany za bogate źródło żelaza tylko
dlatego, że ktoś gdzieś pomylił w statystykach miejsce przecinka dziesiętnego.
Zawartość tego pierwiastka jest stosunkowo duża, ale nie aż tak duża jak
przedstawiały to niegdyś poradniki żywieniowe. Prawda jest taka, że szpinak długo
musiał czekać na zdobycie sławy w kuchni. Rozsławiły go pod koniec XIX wieku
pielęgniarki od św. Wincentego a Paulo, pojąc anemicznych nędzników winkiem sporządzonym
na jego bazie. Podobno kuracja ta przynosiła bardzo dobre skutki J. Potem Amerykanie promowali to warzywko
na podobnej zasadzie jak Boguś Linda zdrowe mleko. Na plakatach pojawiał się chłopiec z pełną
buzią szpinaku demonstrujący swoje mięśnie, ale chyba najsławniejszą postacią, której
szpinak dodaje sił witalnych jest kreskówkowy Popeye, który po zjedzeniu puszki
tego warzywa dostaje super mocy :)
Penne ze szpinakiem i suszonymi pomidorami
(2 porcje)
- 200 gr świeżego
szpinaku
- Ok 80 gr sera
pleśniowego
- Ok 80 gr pomidorów
suszonych w oleju
- 1 łyżeczka soku
z cytryny
- 2 ząbki czosnku
- 3 łyżki oliwy z
suszonych pomidorów
- 3 łyżki startego
parmezanu
- 1 łyżeczka soku z
cytryny
- świeżo zmielony
pieprz kolorowy
- makaron penne
Na
patelni rozgrzewamy oliwę w której były pomidory, dodajemy wyciśnięty czosnek i wykładamy
szpinak. Smażymy ok 10 min do uzyskania miękkości. Dodajemy suszone pomidory pokrojone w paski i wszystko razem smażymy
jeszcze ok 3 min.
Ser pleśniowy kroimy w kostkę i dodajemy do szpinaku. Zmniejszamy
ogień, doprawiamy solą, pieprzem oraz cytryną i
smażymy jeszcze ok 3 minut. Uwaga z solą ! ser jest bardzo słony.
Na osobnej patelni prażymy ziarna słonecznika. Makaron
gotujemy al dente i podajemy ze szpinakiem. Posypujemy całość świeżo prażonymi ziarnami
słonecznika oraz świeżo startym parmezanem i polewamy cytrynowym sosem
balsamicznym. Możemy ozdobić danie świeżym szpinakiem i pomidorkami koktajlowymi.
Uwaga na gnocchi! Kiedyś chciałem zrobić coś egzotycznego i prostego - wybór padł właśnie na nie, a kiedy skończyłem, okazało się, że to po prostu kopytka. Fajny przepis i to bez czosnku Luk
OdpowiedzUsuńno właśnie :), trzeba wykombinować odpowiednie proporcje żeby gnocchi były mięciutkie :). Ja uwielbiam czosnek i nie wyobrażam sobie podać szpinaku bez niego, ale jeśli ktoś nie lubi to ser pleśniowy ma wystarczająco wyrazisty smak, aby zamienić szpinak w mega pyszne danie. Czekam na Twoje relacje z kolejnych eksperymentów kulinarnych, pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuń