Podobno powinniśmy jeść jak najwięcej owoców i warzyw, które rosną naturalnie w naszej strefie klimatycznej. Nie cudować z awokado, kumkwatem czy liczi tylko wcinać jabłka, buraki i kiszoną kapustę w zimie. Byłabym bardzo nieszczęśliwa gdybym była skazana tylko na to co daje polska ziemia, ale bardzo doceniam regionalne produkty. Klimat determinuje dietę i podobno ta dieta jest najbardziej zdrowa.W jakimś sensie to jest w tym jakiś sens, bo przecież jesteśmy w jakiś sposób ewolucyjnie do niej przyzwyczajeni. Nie każdy niestety lubi buraki, kiszoną kapustę czy ogórki kiszone, tak na marginesie polecam wspaniała zupę ogórkową ;-). Pamiętajmy również, że letnie warzywa i owoce w zimie niestety nie smakują tak samo dobrze jak latem a te sprowadzane z krajów śródziemnomorskich, albo z innego kontynentu mogą być zrywane niedojrzałe i spryskiwane środkami chemicznymi, aby przetrwać daleką podróż do nas, dlatego warto się skusić na np. naszego kochanego rodzimego buraka. Pomimo tego, że zimno to nie będzie dzisiaj tłusto, zapraszam !
Sałatka z pieczonymi burakami i fetą w sosie musztardowo-miodowym
(2 porcje)
- 2 buraki
- 2 garści sałaty lodowej
- sera feta
- 2 łyżki pestek słonecznika
- 2 łyżki orzechów włoskich
- 2 łyżki żurawiny suszonej (najlepiej niesłodzonej)
- 2 łyżki rodzynek
- 3 łyżki musztardy
- 1 czubata łyżka miodu
- 1 łyżka octu winnego
- 1 łyżka wody
- 1/2 łyżeczki ziół prowansalskich
Piec buraki w 180 C przez ok 2,5 h (można upiec większą ilość na zapas do innych dań np do tarty z pieczonymi burakami, karmelizowaną cebulą, kozim serem i orzechami włoskimi )
Upieczone buraki obrać ze skórki i odstawić do lodówki.
Namoczyć rodzynki w ciepłej wodzie.
Wymieszać składniki sosu i odstawić.
Pokroić buraczki w 0,5 cm -1 cm plastry i dalej na mniejsze kawałki.
Ułożyć sałatę na talerzu, na niej buraczki.
Fetę pokroić w kostkę i dodać do sałatki.
Posypać sałatkę orzechami i prażonymi na suchej patelni pestkami słonecznika.
Dodać namoczone rodzynki i żurawinę.
Polać całość sosem.