Wszyscy wiemy jakie wędliny można kupić w sklepach. Oprócz tego, że różnią się kształtem bo kolerem czasem już nie za bardzo, to w smaku są prawie identyczne. Jeśli nie mamy czasu na codzień robić swoich wędlin to chociaż na święta zróbmy wyjątek. Poza tym jeśli zerkniecie na przepis to zobaczycie, że schabik praktycznie sam się robi. Uwielbiam nasz tradycyjny schab ze śliwką i to dzisiaj on będzie tematem mojego przepisu.
Schab ze śliwką
- 1 kg schabu
- ok 150 g śliwek suszonych
marynata:
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżki oleju
- 2 łyżki soku z cytryny
- 2 łyżeczki miodu
- 2 łyżeczki majeranku
- 1 gałązka świeżego rozmarynu
- 3 łyżeczki soli
- 2 czubate łyżeczki papryki słodkiej
- 1 mała cebula
- 1 liść laurowy
- 4 ziarna jałowca
do smażenia:
- 1 łyżka oliwy
- 1 łyżka masła
Mięso nacinamy długim nożem wzdłuż w jednym lub dwóch miejscach, jeśli mamy szeroki kawałek schabu. Nacięcie powinno być na ok 3,5 cm , tak aby zmieściły się tam śliwki. Faszerujemy schab śliwkami, wpychając je ciasno w przygotowane uprzednio otwory.
W możdzeżu lub blenderze rozbijamy jałowiec, liść laurowy i gorczycę.
Ścieramy na drobnej tarce cebulę.
Mieszamy olej z przeciśniętym przez praskę czosnkiem, sokiem z cytryny, świeżym rozmarynem, solą, papryką i miodem. Dodajemy do mieszanki startą cebulę oraz zioła z moździeża. Wszystko dokładnie mieszamy, obtaczamy mięso w marynacie i odstawiamy je do lodówki na całą noc.
Na drugi dzień klarujemy na patelni łyżkę masła, dodajemy łyżkę oleju i obsmażamy krótko schab z każdej strony.
Pieczemy mięso przez 1 h w 190 C w naczyniu żaroodpornym z przykrywką lub zakryte folią aluminiową.
Możemy podawać od razu na ciepło jako danie główne, oraz na zimno jako wędlinę.