sobota, 26 stycznia 2013

Penne ze szpinakiem i suszonymi pomidorami

Dzisiaj znowu dość szybki i prosty w przygotowaniu obiad. Od momentu wizyty we Włoszech jestem ogromną fanką makaronów i pewnie w końcu odważę się przygotować domowy makaron czy włoskie gnocchi. Dzisiaj posłużę się kupowanym makaronem i przygotuję go ze szpinakiem. Nigdy nie miałam złych skojarzeń ze szpinakiem bo moi rodzice jakoś nie zmuszali mnie do jedzenia niesmacznej zielonej papy, dlatego sięgnęłam po to smaczne warzywo z ogromnym entuzjazmem i zaciekawieniem jak by je tu doprawić, aby było smaczne i dało się go zaserwować je efektownie nawet tym, którzy mają jakieś niemiłe wspomnienia z nim związane. Zabawne są historie na temat szpinaku, który przez wiele lat był uznawany za bogate źródło żelaza tylko dlatego, że ktoś gdzieś pomylił w statystykach miejsce przecinka dziesiętnego. Zawartość tego pierwiastka jest stosunkowo duża, ale nie aż tak duża jak przedstawiały to niegdyś poradniki żywieniowe. Prawda jest taka, że szpinak długo musiał czekać na zdobycie sławy w kuchni. Rozsławiły go pod koniec XIX wieku pielęgniarki od św. Wincentego a Paulo, pojąc anemicznych nędzników winkiem sporządzonym na jego bazie. Podobno kuracja ta przynosiła bardzo dobre skutki J. Potem Amerykanie promowali to warzywko na podobnej zasadzie jak Boguś Linda zdrowe mleko.  Na plakatach pojawiał się chłopiec z pełną buzią szpinaku demonstrujący swoje mięśnie, ale chyba najsławniejszą postacią,  której szpinak dodaje sił witalnych jest kreskówkowy Popeye, który po zjedzeniu puszki tego warzywa dostaje super mocy :)




Penne ze szpinakiem i suszonymi pomidorami
(2 porcje)
  • 200 gr świeżego szpinaku
  • Ok 80 gr sera pleśniowego
  • Ok 80 gr pomidorów suszonych w oleju
  • 1 łyżeczka soku z cytryny
  • 2 ząbki czosnku
  • 3 łyżki oliwy z suszonych pomidorów
  • 3 łyżki startego parmezanu
  • 1 łyżeczka soku z cytryny
  • świeżo zmielony pieprz kolorowy
  • makaron penne

















Na patelni rozgrzewamy oliwę w której były pomidory,  dodajemy wyciśnięty czosnek i wykładamy szpinak. Smażymy ok 10 min do uzyskania miękkości.  Dodajemy suszone pomidory pokrojone w paski i wszystko razem smażymy jeszcze ok 3 min. 

Ser pleśniowy kroimy w kostkę i dodajemy do szpinaku. Zmniejszamy ogień, doprawiamy solą, pieprzem oraz cytryną i smażymy jeszcze ok 3 minut. Uwaga z solą ! ser jest bardzo słony.

Na osobnej patelni prażymy ziarna słonecznika. Makaron gotujemy al dente i podajemy ze szpinakiem. Posypujemy całość świeżo prażonymi ziarnami słonecznika oraz świeżo startym parmezanem i polewamy cytrynowym sosem balsamicznym. Możemy ozdobić danie świeżym szpinakiem i pomidorkami koktajlowymi. 


2 komentarze:

  1. Uwaga na gnocchi! Kiedyś chciałem zrobić coś egzotycznego i prostego - wybór padł właśnie na nie, a kiedy skończyłem, okazało się, że to po prostu kopytka. Fajny przepis i to bez czosnku Luk

    OdpowiedzUsuń
  2. no właśnie :), trzeba wykombinować odpowiednie proporcje żeby gnocchi były mięciutkie :). Ja uwielbiam czosnek i nie wyobrażam sobie podać szpinaku bez niego, ale jeśli ktoś nie lubi to ser pleśniowy ma wystarczająco wyrazisty smak, aby zamienić szpinak w mega pyszne danie. Czekam na Twoje relacje z kolejnych eksperymentów kulinarnych, pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz swój komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...