Dynie, bakłażany, cukinie, ogórki... tak różne, a w sumie należące do tej samej rodziny. Nazwa cukinia pochodzi o włoskiego słowa zucca (dynia), czyli mała dynia. Tak jak bakłażan początkowo uznawana była za owoc dekoracyjny.Co więcej rośliny z rodziny dyniowatych uważano za niejadalne i zyskały niechlubną nazwę "mela insane" ("niezdrowe jabłko") i stąd właśnie pochodzi włoska nazwa bakłażana- melanzana. Słowo cukinia też nie ma zbyt chlubnego rodowodu bo w lokalnym dialekcie zucca oznaczało nic innego jak idiotę lub osobę kłótliwą. Cukinia znana w Polsce też pod nazwą kabaczek, jest dość popularnie używaną jarzyną, ale bardzo rzadko a właściwie wcale nie można spotkać w warzywniakach jej kwiatów, które we Włoszech są popularną potrawą serwowaną z riccotą, czy parmezanem. Jeśli jakiś polski rolnik nie uzna Was za szaleńca (ja sama uważałam, że to szaleństwo gdy pierwszy raz zobaczyłam je na straganie we Włoszech;-) ) możecie poprosić o oddanie męskich kwiatów cukinii i spróbować ich z nadzieniem. Z małych kwiatów żeńskich wyrastają owoce, natomiast dorodne rozłożyste kwiaty męskie obumierają, więc w zasadzie dlaczego ich nie spożytkować. Przed przyrządzeniem należy wyrwać tylko pręciki. Sama jestem bardzo ciekawa jak smakują, a tym czasem zadowolę się owocami cukinii z pieczarkami i pomidorami.
Cukinia nadziewana pieczarkami i pomidorami
(1-2 porcje)
- 1 cukinia ( ok 25 cm długości, 400 gr )
- 5 pieczarek
- 1/2 cebuli
- 1,5 pomidora
- ok 70 g sera mozarella drobionego
- sól i pieprz
- 1 łyżka oleju
Przekroić wzdłuż cukinię i wydrążyć pestki łyżeczką. Posypać pieprzem i piec w piekarniku w temp. 180 C do miękkości, ok 30 min. (uwaga : łódki muszą
zachować kształt).
Dusić ok 15 min na małym ogniu posiekaną cebulkę na oleju, następnie dodać pokrojone w drobną kostkę pieczarki i smażyć na złoty kolor ok 10 min. Dodać wydrążone z cukinii pestki , smażyć do wyparowania wody, dodać pokrojonego w kostkę pomidora bez skórki. Smażyć całość przez ok. 5 min.
Upieczone łódki cukinii posolić, wypełnić farszem i posypać
mozarella, zapiekać przez ok. 10 min. Podawać gorące, udekorowane listkami bazylii lub szałwii i cytrynowym kremem balsamicznym.
Małe wspomnienie ze straganu we włoskim miasteczku Lucca. Kwiaty cukinii, które tak mnie zauroczyły, że postanowiłam je sfotografować ;-) |
Wygląda super, zastanawiam się, czy dodanie żółtego tartego sera, np. typu gouda zamiast mozarelli nie popsuje efektu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Zachęcam do eksperymentów, ja lubię najbardziej mozarellę ale myślę ze z goudą będzie smakować równie dobrze, pozdrawiam :)
Usuńwyszło idealnie, będę tu częściej zaglądać. Dzięki Choochlo! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł na wykorzystanie cukinii. W tej wersji smakuje świetnie, zastanawiam się, czy w kolejnej odsłonie nie spróbować dodać do farszu mielonego mięsa, jako że jestem mięsożercą i się tego nie wstydzę :)
OdpowiedzUsuńmożna dodać mięso mielone, zachęcam do eksperymentów :)
UsuńMniamuśne :) do tej pory przyrządzałem cukinię wg jednego schematu - duszoną, pokrojoną w kostkę z dodatkiem cebuli i pomidorów, ewnetualnie z mięsem jak leczo. Ten przepis to nowa jakość i nowy sposób na wykorzystanie cukinii w kuchni. Naprawdę warto spróbować!
OdpowiedzUsuńpolecam też zimowe leczo z bloga :), pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńwyszła nieźle, a myślałam że cukinia jest bez smaku. Robiłam z żółtym serem i też jest ok.
OdpowiedzUsuńpolecam również faszerowaną paprykę, pychotki :)
Usuńo jak fajnie, i w końcu coś wege :), pycha
OdpowiedzUsuń