Znowu padało w nocy i rano... Na "patio" administracja chyba stara się o prywatną hodowlę komarów, pozatykały się rynny i niedaleko moich okien stoi kałuża o średnicy ok 10 m. Czyżby to był koniec lata, z którym dopiero co zdążyliśmy się oswoić? Zima skończyła się na pewno, bo miesiąc temu roztopił się lód na potulickich stawach i widziałam wczoraj tam nawet kaczkę mandarynkę, która zimuje w Japonii i południowo-wschodnich Chinach. W parku widziałam też grzyby! To były jakieś niejadalne okazy, ale jak dłużej popada to będziemy mieli okazję zbierać te bardziej szlachetne niedługo a może już można je znaleźć w lesie? Tymczasem wykorzystam do mojego dania to co zostało zebrane jesienią. Urocze małe opieńki, samodzielnie upolowane przez moją mamę i przez nią zamarynowane w marynacie o tajemnej i niepowtarzalnej recepturze. Co prawda będą tylko dodatkiem do dania głównego, ale gdy byłam dzieckiem nie umiałam zjeść placka po węgiersku z samą surówką bez marynowanych grzybków, być może to zasługa tego że nigdy nie jadłam lepszych marynowanych grzybków niż te mojej mamy. Jeśli nie macie takich skarbów jak domowej roboty marynowane grzybki to możecie skorzystać choćby z kupowanych marynowanych pieczarek, myślę że będą smakowały równie przyzwoicie.
Placki ziemniaczane z sosem "po węgiersku" mojej mamy
Placki ziemniaczane:
- ok 70 dkg ziemniaków
- 1 cebula
- 1 jajko
- 3 łyżki maki pszennej
- sól
- kolendra i kwaśna śmietana do dekoracji
Sos:
- 25 dkg karkówki
- 1 mała cebula
- 1 płaska łyżeczka papryki słodkiej
- 1 listek laurowy
- 3 ziarna ziela angielskiego
- 1/2 litra bulionu
- 1 czubata łyżeczka mąki pszennej
- 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
- sól
- pieprz
Mięso pokroić w 2-2,5 cm kostkę, doprawić solą i pieprzem, 1 płaską łyżeczką papryki słodkiej i smażyć na średnim ogniu do zrumieniania Dodać cebulę pokrojoną w kosteczkę i dusić do lekkiego zrumienienia a następnie dodać czubatą łyżeczkę mąki i smażyć ok 1 min. Dodać ½ litra bulionu, doprawić 1 listkiem laurowym i 3 ziarnami ziela angielskiego i gotować 20 min. Na koniec dodać 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego i gotować ok 5 min.
Zetrzeć na tarce lub w robocie kuchennym obrane ziemniaki i cebulę a następnie dodać mąkę, jajko i sól do smaku, a następnie dokładnie wymieszać. Na rozgrzaną patelnie z olejem wylać 1/3 masy na całej powierzchni patelni i smażyć placek do zrumienienia z obu stron. Podawać na ciepło z sosem, ulubioną surówką i marynowanymi grzybami. Całość można udekorować gęstą, kwaśną śmietaną i kolendrą.
Kocham po prostu placki po węgiersku! *__* Ale nabrałam ochoty ! Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńPolecam, to moja ulubiona potrawa z dzieciństwa:). Pozdrawiam i życzę smacznej końcówki weekendu :)
OdpowiedzUsuńPo powiększeniu ostatniego zdjęcia nieomal ugryzłem monitor, a jestem po śniadaniu... Na szczęście zreflektowałem się na czas i mogę jeszcze pooglądać inne przepisy :)
OdpowiedzUsuńzachęcam do testowania aby zwiększyć doznania :), pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis, polecam!!! Jestem miłośnikiem takich placków, a tego z pewnością wsunąłbym raz, dwa. Najchętniej sam ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję i polecam jeszcze placki ziemniaczano-dyniowe z boczkiem i parmezanem. Pycha :)
Usuńwyszły pyszne, dzięki za przepis!
OdpowiedzUsuńgratuluje :) i dziękuję
Usuńale mi smaka narobiłaś! musze je zrobić
OdpowiedzUsuńzachęcam ! :)
Usuńja też chce opieńki!!!!!!
OdpowiedzUsuńto trzeba zgłosić się do mojej mamy :), ona je upolowała. Niestety ja nie specjalizuje się w zbieraniu grzybów a szkoda.. pozdrawiam!
Usuńo rany pycha!!!!
OdpowiedzUsuń