No i w końcu zawitała prawdziwa zima. Śnieg trzeszczy pod butami, skończyły się jesienne katary bo mróz wybił wszystkie paskudztwa, które fruwały w powietrzu i napawa mnie ogromnym optymizmem myśl, że zima w marcu na pewno się już skończy. No chyba że Chińczycy znowu przesuną ziemię jakaś tamą po drugiej stronie półkuli i namieszają nam w pogodzie. Generalnie jest bardzo zimno a jak zimno to trzeba zjeść coś rozgrzewającego. Dzisiaj kolejna wersja zupy grzybowej, tym razem po ułańsku. Inspirowałam się przepisem z książki "Zupy świata" autorstwa państwa Dębskich. Można ją zrobić na mięsnym bulionie lub warzywnym.
Zupa grzybowa po ułańsku
- ok 2,5 bulionu mięsnego lub warzywnego
- 80 g suszonych borowików
- ok 70 g białego twarogu
- ok 4-5 kromek razowego chleba
- 1 łyżka masła
- szczypta gałki muszkatołowej
- 1/3 szklanki śmietany
- 1-2 łyżki mąki
- sól
- pieprz
Suszone grzyby dodać do wywaru, gotować pod przykryciem
ok 40 min. Grzyby wyjąć i pokroić w paseczki jeśli były suszone w całości a
następnie dodać z powrotem do wywaru. Śmietanę wymieszać z mąką i dodać do
wywaru a następnie doprawić szczyptą gałki muszkatołowej. Zupę gotować jeszcze przez ok
10 min a na koniec doprawić do smaku solą oraz pieprzem. Chleb pokroić w kostkę,
podsmażyć na maśle. Twarożek pokroić w kostkę i rozłożyć na talerzach, wlać
gorącą zupę, posypać grzankami i zaraz podawać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz swój komentarz :)