Ostatnio szukałam w Warszawie miejsc gdzie można byłoby spróbować najbardziej oryginalny pad -thai jaki można wogóle dostać poza jego ojczyzną. Niedługo wybieram się do Tajlandii, więc będę mogła na własnym żołądku przetestować wszystkie przysmaki tamtejszej kuchni. Teofil trochę obawia się ostrości w daniach tam serwowanych;-). Hartuje go co jakiś czas tajskimi zupami, podczas spożywania których ciekną mu łzy po policzkach :) wiec nie powinniem miec żadnych pikantnych niespodzianek kulinarnych w Bangkoku. Swego czasu zgłębiałam tajniki kuchni tajskiej z książką kucharską. Dzisiaj podjełam się zadania odtworzenia smaku z restauracji, w której pad-thai smakował mi najbardziej. Pad-thai to jedna z najpopularniejszych potraw w Tajlandii, coś jak "nasze" kebaby i hot-dogi ;-), czyli steet food. Podobno jakość tajskiego street foodu jest lepsza niż niejednej ekskluzywnej tajskiej restauracji w Polsce. Połączyłam wiedzę z książek kulinarnych oraz podróżniczych ze swoją intuicją kulinarną i zrobiłam swojego pad thai'a w domku. Już nie mogę się doczekać, aby sprawdzić jak daleka jestem z nim od ideału, ale już dziś mogę Was zapewnić, że jak na moje wybredne podniebienie to smakował wyśmienicie. Jeśli pominiemy etap smażenia kurczaka to wyjdzie nam wspaniały pad-thai w wersji wegetariańskiej. Zapraszam :)
Pad thai z kurczakiem i tofu
- 300 g kurczaka
- 300 g tofu
- 200 g makaronu ryżowego (wstążki)
- 1 łyżeczka octu ryżowego
- 1 papryczka chilli
- 1 łyżka posiekanego imbiru
- 1 szalotka
- 2 ząbki czosnku
- 2 listki kafiru
- 100 g kiełków fasoli mung
- 4 łyżki pasty z tamaryndowca
- 5 łyżkek sosu rybnego
- ok. 50 g cukru palmowego (do smaku)
- 2 jajka rozkłócone
- sól
- 4 dymki (zielona część) pokrojone w skośne słupki
- 3 łyżki oleju arachidowego
- olej do smażenia tofu
- ćwiartki limonki do podania
- 1/2 szklanki orzechów ziemnych rozdrobnionych
Kurczaka kroimy w paski, solimy i odstawiamy.
Siekamy na drobną kostke szalotkę,
Chilli obieramy z nasionek i kroimy w paseczki.
W szklance mieszamy pastę z tamaryndowca, sos rybny, sojowy, cukier palmowy i szczyptę soli.
Przygotowujemy makaron ryżowy zgodnie z przepisem na opakowaniu. Wodę na makaron lekko solimy i doprawiamy octem ryżowym. Ugotowany makaron przelewamy zimną wodą, aby się nie posklejał i odstawiamy.
Tofu kroimy w 2 cm kostkę i smażymy na rozgrzanym głębokim oleju ok 5 min aż się zezłoci, wyjmujemy łżyką cedzakową z oleju, solimy i odkładamy.
Rozgrzewamy 3 łyżki oleju arachidowego w woku, a następnie wrzucamy posiekaną szalotkę, imbir oraz czosnek przeciśniety przez praskę. Smażymy ciągle mieszając ok 30 sek. Dodajemy do woka kurczaka i smazymy na dużym ogniu przez ok. 5 min, ciągle mieszając aż będzie gotowy. Dodajemy do kurczaka kiełki fasoli oraz chilli i smażymy ok. 1- 2 min .Następnie wlewamy sos z pasty tamarydowca i mieszamy , dodajemy makaron i znowu mieszamy. Wlewamy po brzegu ścianki wooka rozkłócone jajka , mieszkamy . Dodajemy słupki dymki i smażymy dopóki jajka sie zetną.
Makaron podajemy od razu z cwiartką limonki, posypany posiekanymi orzechami ziemnymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz swój komentarz :)